Jak wypromować bestseller? Można włożyć wiele pracy i środków w intensywną akcję medialną, wspartą promocją w sieciach detalicznych. Można przekonać autora do odbycia promocyjnego tournee po kraju i wzięcia udziału w spotkaniach z czytelnikami. Albo trafić na takiego, który do wydawcy przyniesie nie tylko książkę, ale wręcz cały… pomysł na nią! I kieruje nim potrzeba, by ta dostępna była dla możliwie szerokiej grupy odbiorców. Nic nowego? To posłuchajcie. – Napisałem w życiu sporo książek. Ukazały się w ponad 40 krajach, w 25 językach. Po polsku wydano 26 – indywidualnych lub pod moją redakcją naukową, które udostępniłem w formie plików PDF na stronie internetowej Tiger.edu.pl/onas/ksiazkiPDF.html. Pierwsza powstała 25 lat temu, a ostatnia przed półtora rokiem. Im więcej ludzi zapoznaje się z tym, co myślę, tym lepiej. Niektóre książki, poruszające ważne problemy i interesujące dla czytelników, ukazywały się w nakładzie od kilkuset do kilku tysięcy egzemplarzy, postanowiłem więc – w porozumieniu z wydawcami – udostępnić je w Sieci. Poprzedni rekordowy nakład należał chyba do „Polski w świecie inflacji”, która wyszła w 1987 roku w 5000 egz., a w czasach już „nowych” w 3000 egz. rozeszła się „Moja globalizacja, czyli dookoła świata i z powrotem” – mówi prof. Grzegorz W. Kołodko, ponieważ to właśnie on i jego bestsellerowy „Wędrujący świat” (Wedrujacyswiat.pl) są bohaterami tej opowieści. 200 spotkań z czytelnikami – Ktoś mi kiedyś powiedział: panie profesorze, niech pan napisze książkę dla zwykłych ludzi i odpowie na pytanie: dlaczego jest tak, jak jest? Okazało się to najtrudniejszym pytaniem, jakie mi zadano. „Wędrujący świat” jest odpowiedzią, w której wykorzystałem nie tylko wiedzę naukową, ale także doświadczenie polityczne i obserwacje poczynione podczas wielu podróży. Bo gdy poszukuje się odpowiedzi na pytanie, dlaczego jest tak, jak jest, nie wystarczy ograniczać się do współczesności. Trzeba też pokazać przyszłość, co jest jeszcze ciekawsze i jeszcze trudniejsze. „Wędrujący świat” to taka wędrówka w czasie i przestrzeni. Pisałem go z wielką pasją, czasami jak w transie sypiając po kilka godzin. Zdarzało mi się coś podobnego w przeszłości, ale nigdy przez tak długi czas i nigdy przy takiej koncentracji. Długo się do tego pisania przygotowywałem, a myślałem o tym od dawna. Przeczytałem setki innych książek. Prowadziłem – w Polsce i na świecie – wykłady i seminaria o niektórych wątkach poruszanych w książce. Tak więc proces jej tworzenia był znacznie …