Gdy otrzymałem możliwość napisania „kilku słów” na temat „Rynku Książki w Polsce 2010”, niezmiernie się ucieszyłem. Ucieszyłem się, że będę mógł podzielić się moimi wrażeniami z lektury tegorocznej edycji, ale także z możliwości opisania tego co sprawia, że do tej niecodziennej, statystycznej publikacji wracamy rokrocznie. Publikacja „Rynek Książki w Polsce 2010” prezentuje się niezwykle okazale i już sam wygląd zewnętrzny zapowiada bardzo obszerną treść. Stały czytelnik, nabywca, który już choć raz zetknął się z tą publikacją, mniej więcej wie czego może się spodziewać na kartach książek. Opisu wydarzeń z ubiegłego roku w szeroko rozumianej branży wydawniczej, tendencji i trendów rynkowych, rankingów, analiz i wielu danych statystycznych. I choć publikacja odnosi się głównie do danych z przeszłości – to podejmuje problemy bieżące a nawet przyszłe. VAT, rozwijający się rynek e-booków i e-readerów, nowe możliwości i zagrożenia. Tego pięciotomowego wydania nie czytamy jak powieści, ale przeglądamy, korzystamy. Sięgniemy po nie, przed pójściem na spotkanie z nowym kontrahentem, by poznać sytuację rynkową firmy z którą planujemy współpracować. Będzie pomocne przy planowaniu strategicznych aliansów lub przejęć albo gdy staniemy przed koniecznością rozszerzenia kanałów dystrybucji. A także gdy rozpoczynamy działalność i dopiero poznajemy cały proces wydawniczy. To zaledwie kilka przykładów zastosowania wiedzy, zgromadzonej na przestrzeni lat przez zespół redakcyjny. Każdy, kogo życie zawodowe obraca się wokół książek, nie przeczyta wszystkich pozycji „od deski do deski”, ale nie raz będzie do nich zaglądał. W zależności od odbiorcy, wybór tomu do lektury będzie inny. • Tom „Dystrybucja”, to źródło wiedzy …