Współorganizowana przez Polską Izbę Książki i Izbę Wydawców Prasy debata "Prawo własności w dobie Internetu PRO - CONTRA", która odbyła się w drugim dniu III Warszawskich Targów Książki cieszyła się znacznym zainteresowaniem przedstawicieli środowiska książki. Za stołem prezydialnym zasiedli przedstawiciel ministerstwa cyfryzacji, reprezentanci nauki, środowiska książki i prasy, ludzie kultury (w tym dziennikarze) oraz prawnik (prawniczka). Wszyscy oni pochylali się nad problemem prawa własności intelektualnej w internecie: jego przestrzeganiem, łamaniem i propozycjami zmian. Całość moderował Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej". W pierwszej kolejności Igor Ostrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji (MAC) stwierdził, że resort ten nie zajmuje się prawem własności, zaś widzi swoje kompetencje w domenie cyfryzacji. Przywołał plan Cyfrowa Polska 2020-2030, z którego wynika, że infrastruktura nie jest dla nas problemem. Sama infrastruktura to początek - trzeba budować zapotrzebowanie na usługi szerokopasmowe. Działania rządzących mają generować popyt na te usługi, np. przez naukę czy reformę szkół (program "Cyfrowa szkoła" - red.), prowadzić walkę z wykluczeniem cyfrowym. Drugim torem działań ma być generowanie podaży usług w sieci. Resort widzi również potrzebę wspierania nowych modeli ekonomicznych aby urzeczywistnić ideę wolności wyboru. Jego przedstawiciel stwierdził też, że realizacją tej idei jest prawo twórcy do decydowania o udostępnianiu treści. Ekonomia, głupcze! Następnie prof. Wojciech Cellary z Katedry Technologii Informacyjnych UE w Poznaniu miał znaleźć odpowiedź na pytanie Tomasza Wróblewskiego, o to „jak ograniczyć chciwość właścicieli praw”. W odpowiedzi, przedstawił prezentację o własności, w tym własności intelektualnej odnosząc je do gospodarki. Cytując Clintona: „ekonomia, głupcze”, stwierdził, że nie jest tak, że darmowe jest dobre, a płatne złe. To właśnie z …