Dziś profesja wydawcy wiąże się z wyzwaniami zupełnie innego rodzaju niż jeszcze kilka lat temu. Poszukujący materiału na bestseller dzień zacząć muszą wcale nie (lub nie tylko) od tradycyjnej prasówki, lecz od zajrzenia do portali plotkarskich, przewertowania magazynów typu People i TV-guide’ów, o prasie brukowej nie wspominając. Na szczęście da się to wszystko ogarnąć do południa, wykorzystując na przykład przerwy reklamowe w programach typu morning show, u nas wdzięcznie zwanych śniadaniowymi. Oczywiście na wszystko można patrzeć odmiennie. To, co dla jednego będzie trudnym do zniesienia, bo pełnym obrzydzenia rytuałem obcowania z obcą kulturą (widzę tutaj państwa protestujących pod jedną z kamienic na ul. Foksal, ale o tym może następnym razem), dla innego oznaczać będzie szansę monetyzacji od dawna skrywanych zainteresowań. Cóż bowiem może być bardziej wartego zachodu niźli poranna kawusia przy Pudelku z Dzień Dobry TVN i „Superakiem” na zmianę? Dla części czytelników Biblioteki Analiz opowieści takie mogą brzmieć co najmniej dziwacznie, by nie powiedzieć odrażająco, jednak są tacy (i to naprawdę nie żart), dla których romanse i romansiki gwiazd i gwiazdeczek tego najmniejszego ekranu (tu ukłon w stronę celebryckiej infosfery czyli tych wszystkich osobistości, które póki co żyją wyłącznie w obszarze zajmowanym głównie przez tablety i smartfony) są ważnym sygnałem do uwzględnienia ich potencjału …