Majowe wyborcze Walne Zgromadzenia Polskiej Izby Książki zakończyło sie przyjęciem wielu postulatów o charakterze reformatorskim. Na nową, aczkolwiek niemal w całości w starym składzie osobowym, Radę Izby nałożono wiele zadań, które w efekcie miały doprowadzić do przedstawienia na Nadzwyczajnym Walnym podczas 14. Targów Książki w Krakowie propozycji zarówno zmian strukturalnych w samej Izbie, jak również projektów związanych z przyszłym funkcjonowaniem rodzimego rynku książki. W okresie między majem a listopadem pojawiły się jednak również nowe palące dla środowiska kwestie, jak chociażby kwestia wprowadzenia 5-proc. VAT na książki po 1 stycznia 2011 roku czy wciąż wzbudzająca w wydawcach wiele emocji sprawa działalności serwisu Chomikuj.pl. Część merytoryczną rozpoczęła właśnie prezentacja, dokonana przez wiceprezes Izby Aldonę Zawadzką, aktualnego stanu przygotowań do wprowadzenia podwyżki VAT. Mimo, że ministerstwo finansów nie przygotowało jeszcze odpowiednich aktów prawnych, niemal pewne jest ustalenie okresu przejściowego, który w przypadku książek ma trwać do końca kwietnia. Dla branży podstawowy problem związany z zastosowaniem takiego rozwiązania, rodzi się w przypadku pojawienia się na rynku dodruków książek wydanych jeszcze w 2010 roku. – W rozmowach z ministerstwem finansów bardzo wyraźnie podnosimy tę sprawę, przekonujemy, że wszystkie „dobiórki” podczas okresu przejściowego muszą również zostać objęte zerową stawką VAT – zapewniała uczestników Walnego Aldona Zawadzka. Stwierdziła także, iż podczas październikowych rozmów Rady PIK z największymi dystrybutorami i detalistami, padające z ich strony deklaracje, przeczyły obawom o wysokie zwroty z rynku. Jak oznajmił z kolei prezes PIK Piotr Marciszuk, Izba zmienia także taktykę w swojej polityce informacyjnej dotyczącej podwyżki VAT. – Najpierw straszyliśmy podwyżką cen, teraz stosujemy chwyt marketingowy, zachęcając do zakupów książek na początku roku, jeszcze po niższych cenach – mówił. Taktyka rzeczywiście wydaje się ciekawa, jednak sam przekaz chyba nie do końca odzwierciedla rzeczywistość. Biorąc pod uwagę fakt, że wielu wydawców, zwłaszcza publikacji z grupy szybciej rotujących, zdecydowało się uwzględnić przyszłą podwyżkę VAT już w cenach książek wydawanych w ostatnim kwartale, istnieje niewielka szansa na sukces strategii komunikacyjnej PIK, bo konsumenci wspomnianych potencjalnych korzyści z zakupu książek, w pierwszych miesiącach nowego roku, zwyczajnie mogą nie zauważyć. Rewolucja drogą do reformy Po debacie vatowskiej przyszedł czas na, budzące od zawsze wiele emocji, kwestie reformy samej Izby. Zasady, kierunki i wreszcie tryb działania PIK w naturalny sposób uzależnione są od środków finansowych, jakimi ta organizacja dysponuje. – Obecny poziom składek nie wystarcza na prowadzenie – w przyszłości – działalności Izby, chociażby w dotychczasowym zakresie – zapowiedział na wstępie tej części spotkania Piotr Marciszuk. Zadanie opracowania nowego sposobu finansowani i funkcjonowania Izby otrzymał prezes Wolters Kluwer Polska Włodzimierz Albin, który po kilku miesiącach pracy w tym ciele stwierdził, że przyjęta do tej pory strategia jest obciążona wieloma wadami i w gruncie rzeczy mocno nieefektywna. Dlatego prezentację swoich propozycji zmierzających do zmiany takiego stanu rzeczy zaczął bardzo otwarcie. – Generalna opinia na temat przydatności PIK dla firm wydawniczych jest, delikatnie mówiąc, niezbyt pozytywna. Moje propozycje są kontrowersyjne i rewolucyjne – stwierdził bez ogródek. Mimo takiej elektryzującej deklaracji przedstawiony przez niego plan wydaje się logiczny: większe zadowolenie członków z działań Izby, to także jej lepszy wizerunek na zewnątrz, a to przekładać się powinno na wzrost liczby stowarzyszonych firm i automatycznie …