Jak wynika z najnowszych badań, których wstępne wyniki Biblioteka Narodowa (BN) zaprezentowała w ubiegłym tygodniu, deklarowane czytelnictwo książek w Polsce w 2017 roku wyniosło 38 proc. (wykres nr 1). To podobny wynik jak w kilku ostatnich latach. Po wyraźnych spadkach przypadających na okres 2004–2008 czytelnictwo w Polsce ustabilizowało się na poziomie nieco poniżej 40 proc. (wykres nr 2). Podobnie stabilna jest liczba tzw. czytelników intensywnych, czyli osób deklarujących czytanie siedmiu i więcej książek rocznie: w ostatnim pomiarze było ich 9 proc., podczas gdy w badaniu zrealizowanym jesienią 2016 roku wskaźnik ten wyniósł 10,2 proc. O badaniu Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 3185 respondentów w wieku co najmniej 15 lat oraz na próbie celowej 323 nauczycieli polonistów uczących w szkołach ponadgimnazjalnych. Wywiady przeprowadzono metodą CAPI (Computer Assisted Personal Interview – wspomaganego komputerowo wywiadu kwestionariuszowego) w domach respondentów, a na próbie celowej nauczycieli – metodą CAPI w miejscu pracy badanych lub metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview), za pomocą tego samego kwestionariusza, porównywalnego ze stosowanym w latach ubiegłych (nauczycielom zadano kilka dodatkowych pytań związanych z ich pracą). Cele poznawcze badania, założenia dotyczące doboru próby, a także narzędzie badawcze przygotowano w Instytucie Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej, zaś realizację badania w terenie wykonała firma Kantar Public. Czytelnicze konteksty Wracając do wyników przeprowadzonych analiz, lekki wzrost, który obserwujemy w grupie czytającej co najmniej jedną książkę rocznie, ale także grupie czytającej siedem książek i więcej jest zbyt niewielki, aby można było mówić o jakiejś poważnej zmianie. Od dziesięciu lat poziom czytelnictwa kształtuje się zatem na poziomie od 38 do 40 proc. całej populacji powyżej 15. roku życia. Jak twierdzi dyrektor Biblioteki Narodowej, jedną z najbardziej istotnych kwestii dla rozwoju czytelnictwa jest otoczenie czytelników. „Czytające otoczenie sprzyja lekturze. Analiza związku otoczenia z praktyką lekturową wskazuje, że osoby z domów, gdzie czytają wszyscy pozostali, same także czytają książki. Czytelnictwo deklaruje aż 82 proc. z nich. Z drugiej strony, widać wyraźnie, że w przypadku członków rodzin, w których się nie czyta zaledwie 13 proc. deklaruje własne przywiązanie do lektury” – twierdzi dr Tomasz Makowski. Jak podkreśla, jeszcze wyraźniej widać tę zależność w pytaniu o znajomych i przyjaciół: w nieczytającym kręgu towarzyskim znajdziemy zaledwie 5 proc. czytelników. Czy jednak najnowsze wyniki badań czytelnictwa przynoszą jakieś pozytywne perspektywy na przyszłość dla branży wydawniczej? Według dra Tomasza Makowskiego, tak. „Faktycznie jest kilka dobrych wiadomości. Przede wszystkim rośnie deklarowany poziom prezentów książkowych, które stają się źródłem lektur. W tym zakresie notuje intensywny wzrost drugi rok z rzędu. Według mnie to pozytywny rezultat akcji medialnych …