Dlaczego przyszłość leży w bibliotekach? Tak postawione pytanie znalazło się na jednym ze slajdów prezentacji, którą na spotkaniu zatytułowanym „Ebooki w bibliotekach publicznych. Sposoby udostępniania nowości i bestsellerów w formie cyfrowej na tablety i smartfony” w ramach Warszawskich Targów Książki przeprowadziła firma Legimi. W zasadzie od początku tworzenia podstaw polskiego rynku książek elektronicznych, co i rusz ten czy inny dystrybutor zerka w stronę bibliotek. Przy czym nie mówimy tu o specjalistycznych projektach typu czytelnia Ibuk, ale o ofercie ogólnoasortymentowej skierowanej nie do studenta czy zawodowego naukowca, a tzw. normalnego czytelnika. Rynek dystrybucji cyfrowych wydań poprzez biblioteki w formie wypożyczeń funkcjonuje już powodzeniem w kilku tzw. wysoko rozwiniętych krajach, jak USA czy Niemcy. Zresztą apropos tych ostatnich, to również na WTK odbyła się jeden panel dedykowany właśnie niemieckim doświadczeniom w tym temacie. W Polsce to wciąż absolutnie raczkujący segment rynku e-książek, który na swojej drodze spotyka bariery rozwojowe związane przede wszystkim z koniecznością optymalnego dostosowania efektywnego modelu biznesowego do wymogów prawa autorskiego. Jednak w swojej prezentacji Legimi uderza też w zgoła inne tony, zaangażowanie w budowę współpracy z bibliotekami i rozwój tego specyficznego kanału dystrybucji e-publikacji wpisując m.in. w nurt walki o czytelnictwo książek. Wydaje się jednak, że chodzi tu zresztą nie tyle nawet o jego rozwój, a wręcz o przetrwanie. bowiem dla Legimi biblioteki to „ostatni bastion ochrony czytelnictwa i promocji literatury w czasach remediacji”. Obecnie projekt testowany jest w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gdańsku. Perspektywa biblioteki Jak zatem wygląda propozycja Legimi dla bibliotek publicznych? Po pierwsze, tak jak w przypadku wszystkich usług ze swojego portfolio firma udostępnia …