9 marca w siedzibie Instytutu Książki w Krakowie odbyła się konferencja prasowa ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Szef resortu kultury wskazał, że jego zamiarem jest to, aby pełnomocnik ds. połączenia Instytutu Książki i Instytutu Literatury Grzegorz Jankowicz był pierwszym szefem nowego Instytutu Książki. Wyraził przy tym nadzieję, że proces łączenia instytutów zostanie zamknięty 31 maja. A celem nowego Instytutu ma być integracja środowisk literackich w Polsce. – W tej instytucji nie będzie konkursu – mówił minister kultury. – Wybrałem Grzegorza Jankowicza z przekonaniem, że jest w stanie podołać nie tylko procesowi łączenia, ale stworzenia na nowo wielkiej, ogólnopolskiej, sprawniej instytucji oddziaływającej na całą sferę kultury – wyjaśnił. – Połączenie dwóch instytucji jest konieczne z kilku powodów – tłumaczył Grzegorz Jankowicz. – Przede wszystkim dlatego, że one dublują w pewnych zakresach swoje działania. To jest zupełnie nieuzasadnione. Połączenie umożliwi jeszcze efektywniejsze oddziaływanie na przestrzeń literacką. A to jest najważniejsze zadanie, jakie stoi przed Instytutem Książki. Chodzi o to, że w centrum ma być książka. A wszystko, co wokół niej, wszystko, co prowadzi do jej powstania i wszystko, co prowadzi do jej czytania, musi zostać zaanimowane przez Instytut Książki. Wyzwań jest bardzo wiele. Jednym z nich jest rozwój nowych technologii, zwłaszcza sztucznej inteligencji, pojawia się tutaj jako punkt odniesienia dla procesu twórczego autorek i autorów. To tworzy rozmaite problemy, wyzwania o charakterze prawnym. I dodał: – Nie lubię ani czytać, ani pisać kilku książek jednocześnie. W tym momencie pracuję nad prostym tomem, którego tytuł brzmi „fuzja”. I tam nie ma żadnych wątków pobocznych, ani nie ma drugoplanowych postaci. Wszystkie postaci, wszystkie tematy są kluczowe. Budżet Instytutu Książki ma sięgać rocznie blisko 130 mld zł. Minister, dopytywany o to, kiedy zapadną decyzje w sprawie programów dotacyjnych, w tym dotyczących czasopism literackich, wskazał, że ich rozstrzygnięcie nastąpi jeszcze w marcu. – To nie może być tak, że wydawcy czekają na dotację, od której zależy w ogóle funkcjonowanie czasopism i dowiadują się dopiero przed wakacjami o tym, czy mają finansowanie, czy nie. Dla mnie to jest przejaw pogardy dla ludzi, którzy tworzą środowiska piśmiennicze w Polsce. I z tą haniebną praktyką należy zerwać jak najszybciej. Będziemy ogłaszać kierunki dofinansowania na dniach. Bo zależy nam na …