Poniedziałek, 10 marca 2008
Felieton
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru216
„Urodziłem się… w Mielcu… w 1652 roku, w listopadzie. Znaczy, w połowie listopada… właściwie, w drugiej połowie listopada, właściwie... Yyyy... Dokładnie 17 listopada....”. Miałem zatem prawie 16 lat, gdy dopadł mnie marzec ‘68. Oczywiście nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że wiatr historii przypadkiem dmuchnie na mnie i na moich kolegów z II LO w małym miasteczku nad wiecznie mętną wodą Wisłoki. Gdybym ja to wówczas wiedział! A tak… zostały mi jedynie strzępy wspomnień, zaledwie parę obrazów, dźwięków i haseł, które dzisiaj układają się w świadomości w jakiś dziwaczny, surrealistyczny wręcz porządek, nijak nieprzystający do rocznicowej koturnowości Anno Domini 2008. W roku 1968 żyłem literaturą. Znaczy się, czytałem książki. Dokładniej, czytałem książki dla dzieci i młodzieży... Yyyy... Pochłaniałem dzieła Adama Bahdaja, podróżowałem po świecie z Tomkiem Wilmowskim, marzyłem o samochodzie marki syrena przerobionym na porsche 911 w utworach Zbigniewa Nienackiego, sięgałem już nawet po arcydzieła literatury światowej, mianowicie opowieści o dzielnym Winnetou Karola Maya i po „Chłopców z Placu Broni” Ferenca Molnara. Gdyby nie konieczność codziennego użerania się z upiornym nauczycielem matematyki, który nieustannie sączył mi do ucha, że dwója murowana i jutra nie dożyję – byłby to dla mnie okres buszowania po Arkadii lektur dzieciństwa. I komu to przeszkadzało?! To, że matematykowi, akurat rozumiałem, bo we wszystkich szkołach w Polsce trwała wówczas wieczna i zażarta wojna pomiędzy matematykami a polonistami. Wojna, w której uczniowski trup się ścielił się gęsto. Byłem jedną z typowych ofiar – taki już los ucznia o skłonnościach czytelniczych. Ale żeby jakieś tzw. wydarzenia wytrącały mnie z błogostanu? Bez przesady! A jednak... To pamiętam dobrze. Kiedy na lekcji chemii kończyłem pod ławką kolejny rozdział o kolejnym od niechybnej śmierci cudownym ocaleniu Winnetou, któremu w ostatniej chwili przychodzi z pomocą Old Shatterhand, rozległ się charczący głos dyrekcji w wiszącym u powały szkolnym głośniku: …
Wyświetlono 25% materiału - 293 słów. Całość materiału zawiera 1173 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się