Literacki Sopot, jeden z najciekawszych festiwali literackich w kraju, jest kobietą! Było to widać wyraźnie z każdej perspektywy. Wśród festiwalowych gości przeważały panie, na stoiskach wydawców panowie byli w mniejszości, na spotkaniach autorskich relacja między paniami a panami wynosiła często sto pań na dziesięciu panów, a już definitywnie panie wzięły na siebie trudy organizacyjne, bo zespół istniejącej od trzech lat sopockiej instytucji kultury, jaką jest Goyki 3 Art Inkubator, składa się z 16 pań i tylko jednego pana! Taki jest duch czasu, ale najważniejsze są rezultaty. I jak od lat piszemy, organizacja i atmosfera nadmorskiego Festiwalu są wspaniałe i tak było w tym roku. – Znowu sukces! Jestem bardzo zadowolona, bo widziałam olbrzymie zainteresowanie, na wszystkich wydarzeniach były tłumy. Otrzymaliśmy bardzo dużo podziękowań z różnych stron. Na naszych spotkaniach można było normalnie rozmawiać o relacjach polsko-niemieckich, było to chyba jedyne takie miejsce w Polsce. Atmosfera tych spotkań była bardzo dobra, bez żadnych zakłóceń, których się obawiałam. Dopisali wszyscy zaproszeni autorzy, nikt w tym roku nie odmówił i nie spóźnił się. Pogoda też dopisała, chociaż ostatniego dnia Festiwalu zmoczył nas deszcz, ale na krótko. Wszystko się udało! – przekazała Bibliotece Analiz Joanna Cichocka-Gula, dyrektorka Goyki 3 Art Inkubator, po zakończeniu Festiwalu. Literacki Sopot z niemieckim tematem trwał od czwartku 17 sierpnia do niedzieli 20 sierpnia. Spotkania autorskie i dyskusje tradycyjnie odbywały się w kilku miejscach: w Państwowej Galerii Sztuki, w kościele ewangelickim Zbawiciela, w księgarni Smak Słowa, w klubokawiarni Trzy Siostry, w Teatrze BOTO i na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże oraz w funkcjonującej od 2021 roku siedzibie organizatora wydarzenia, czyli w pięknie odrestaurowanej willi przy ul. Goyki 3 i w otaczającym ją parku. Program Festiwalu obejmował różne formy promocji: spotkania z polskimi autorami i autorkami w stałych „pasmach”, takich jak (Nie)pamięć czy Debiuty, czytania i słuchowiska pod hasłem „Literacki teatralny”, pokazy filmowe podczas „Literackiego filmowego” czy warsztaty w ramach „Literackiego dla dzieci” i „Literackiego dla młodzieży”. Od 2021 roku obecna na Festiwalu jest „Sztuka” jako seria projektów odbywających się w parku i wokół willi przy ul. Goyki 3. Niezorientowanym wyjaśniamy, że patronem ulicy, przy której mieści się siedziba sopockiej instytucji kultury, jest Franciszek Goyka (1844–1927), kaszubski gawędziarz, uwieczniony przez Augustyna Necla w powieściach „Kutry o czerwonych żaglach” i „Maszopi”. – Od trzech lat Literacki Sopot ma swój stały dom w willi Junckego przy ulicy Goyki 3 w Sopocie. Podczas remontu willi konserwatorzy z dużą pieczołowitością wykonali serię odkrywek, których celem było dotarcie do kolejnych warstw farby, tynku, ustalenie chronologii powstawania polichromii, drewnianych podłóg czy pięknych kafli naściennych. Ten swoisty palimpsest pozwolił nam zbliżyć się do pierwszych mieszkańców i mieszkanek domu i przypomniał o niemieckiej historii miasta (w międzywojniu w Sopocie mieszkało 8 proc. Polaków), zanim po wojnie ściągnęli do niego przybysze z całej Polski. Willa Junckego to kwintesencja tego, co uważamy za wspólne polsko-niemieckie dziedzictwo – mówiła Joanna Cichocka-Gula. W tym miejscu temat niemiecki Festiwalu ma szczególny kontekst: – Nie ukrywam, że tegoroczna 12. edycja Festiwalu Literacki Sopot stała się dla nas prawdziwym wyzwaniem. Jak bowiem odnieść się do trudnych, naznaczonych okrucieństwem II wojny światowej relacji pomiędzy Polakami i Niemcami? Jak uniknąć patosu czy żalu, jak wreszcie „przeczytać” współczesne Niemcy? Kiedy w polskiej przestrzeni publicznej zaczęło się pojawiać …