Piątek, 19 sierpnia 2022
WSPARCIE DLA DZIECI I WYDAWCÓW Z UKRAINY — DZIAŁANIA FPC I BRANŻY

Trudno w to uwierzyć, ale wojna w Ukrainie trwa już blisko pół roku. Fundacja Powszechnego Czytania zaangażowała się w pomoc Ukraińcom od samego początku. Udało się dużo, ale ogrom potrzeb pozostaje niezmierny. Opisujemy naszą drogę jako przykład tego, co przeżywaliśmy wszyscy: niesłychany, wspaniały, masowy zryw pomocowy, w którym nic nie było niemożliwe i tysiąc rzeczy działo się równocześnie. Dobrze jest pamiętać, że wszyscy jesteśmy zdolni do tak wspaniałych akcji.

A zatem, z punktu widzenia Fundacji Powszechnego Czytania:

Zbiórkę książek i zrzutkę na książki dla dzieci ukraińskich w Polsce oraz pomoc wydawcom w Ukrainie uruchomiliśmy już w drugi dzień wojny. Zanurzenie w badaniach wokół czytelnictwa sprawia, że widzimy te tematy ostro: regularne czytanie z mamą, babcią czy ciocią (mężczyzn nie ma…) będzie fundamentem odbudowania poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości tych dzieci i rodzin. Przetrwanie ukraińskiej branży wydawniczej będzie fundamentem dla przyszłości demokracji w Ukrainie. Było dla nas jasne, że trzeba uruchomić pomoc w tym obszarze.

Wydawcy i dystrybutorzy zareagowali natychmiast: Platon i Motyle Książkowe zgodziły się obsłużyć logistykę magazynowania naszych operacji bezkosztowo, wielu wydawców zaczęło ofiarowywać nam książki; wydawnictwo Nowa Era zaproponowało dystrybucję książek po całej Polsce.

Jednocześnie natychmiast zareagowali ilustratorzy – Katarzyna Bogucka wrzuciła do sieci rysunek pędzącej rowerzystki, pozwoliła nam ten obrazek użyć i dzięki temu wpadliśmy na pomysł, by poprosić ilustratorów o grafiki, które by nam pomagały zbierać fundusze. Zaczęliśmy dostawać wiele poruszających obrazków.

Już w pierwszym tygodniu wojny przez zaprzyjaźnione wydawnictwo Zakamarki zgłosiły się do nas pisarka i ilustratorka ze Szwecji: miały dla nas kilka tysięcy euro ze zbiórek zainicjowanych u siebie. Zainspirowani tym przykładem, napisaliśmy list po angielsku do wydawców międzynarodowych, który – dzięki kontaktom wydawnictwa Dwie Siostry, Wolters Kluwer, Rebis i C.H.Beck – został rozesłany szeroko po wydawcach międzynarodowych.

W ten sposób uruchomiliśmy lawinę: zgłosili się i napisali o nas „Publishers’ Weekly”, potem „Washington Post” i „The Christian Science Monitor”, znana ilustratorka amerykańska Sophie Blackall stworzyła ilustrację namawiającą do wpłaty na nasze działania i wrzuciła ją na swoje social media. Zaczęliśmy dostawać wpłaty z najróżniejszych miejsc na świecie.

Od początku prosiliśmy polskich wydawców o książki obrazkowe dla małych dzieci, z niewielką ilością tekstu, ale jednocześnie, dzięki uprzejmości Krakowskiego Biura Festiwalowego, skontaktowaliśmy się z wydawcami ukraińskimi, proponując im, aby wysłali do nas książki, choć na tym etapie nie mieliśmy jeszcze funduszy na wsparcie dla wydawców. Spotkaliśmy się ze wspaniałym odzewem – dostaliśmy łącznie blisko 30 tys. książek z Ukrainy, które przyjechały do Polski dwoma tirami. Organizacja pomocy jadącej w drugą stroną niż cały wielki ruch pomocowy przedostający się do Ukrainy (bo nasze tiry miały stamtąd przyjechać do Polski!) okazała się zaskakująco trudna, szczególnie, że wszystko musieliśmy zorganizować za darmo. Udało się znaleźć we Lwowie dwa magazyny, które zgodziły się książki od wydawców zebrać, następnie – dzięki pomocy KBF, Caritasu, Polskiej Izby Książki, Departamentu Ceł w Ministerstwie Finansów, urzędu marszałkowskiego i Domu Ukraińskiego – dwa tiry przyjechały.

W tym samym czasie zaczęły zgłaszać się do nas także polskie drukarnie: Totem, Druk-Intro, Interak, Sowa, które zdołały dogadać się z wydawcami ukraińskimi i zaczęły drukować z plików pozyskanych od nich książki dla dzieci – nasze możliwości logistyczne były idealną ścieżką w ich niepełnym łańcuchu dystrybucyjnym. Dostaliśmy od drukarzy ponad 30 tys. książek po ukraińsku.

Skontaktowaliśmy się z przyjaciółmi z Fundacji Metropolia Dzieci, która w pewnym momencie uruchomiła swoją zbiórkę na podobny cel. Ustaliliśmy, że podzielimy się odbiorcami: FMD wzięła na siebie wysyłki do bibliotek, my – resztę. Dzięki niebywałemu zaangażowaniu wydawnictwa Nowa Era, dystrybucji Platona, Motyli Książkowych, DPD i InPostu (mieliśmy możliwość wysyłki za darmo) rozesłaliśmy do dziś blisko 100 tys. książek. Kolejne 50 tys. mamy nadzieję rozdystrybuować do końca roku.

Bardzo szybko pisarze i pisarki zaczęli dopytywać się, jak oni mogą dołączyć – i pojawił się pomysł, by do obrazków ilustratorów dopisać teksty. Tak zaczęła powstawać „Książka przeciw wojnie”.

W międzyczasie zbiórki umożliwiły nam zaproponowanie grantów pomocowych dla wydawców ukraińskich. Trzeba było działać szybko, dzięki pomocy pro-bono kancelarii Barembruch i Wspólnicy udało się sprawnie rozpisać i ogłosić system grantowy, do którego zgłosiło się ponad 50 wydawców. Jury złożone z reprezentacji PIK, KBF, FPC i stowarzyszeń ukraińskich wydawców i księgarzy przyznało granty 51 wydawcom spełniającym wymogi konkursu (np. brak powiązań finansowych z Rosją) na łączną kwotę 150 tys. dolarów (!). Dzięki uprzejmości BNP Paribas mogliśmy zrobić przelewy i przewalutowania bezkosztowo – całość funduszy zasiliła wydawców. Małżonka Prezydenta RP objęła konkurs patronatem honorowym.

W międzyczasie pisarze i pisarki wysłali nam swoje teksty, Dorota Nowacka zrobiła pierwszy skład książki, postanowiliśmy też treści skonsultować z psychologami. Dzięki niebywałemu zbiegowi okoliczności udało się pokazać książkę Konstantowi Gebertowi (aka Dawid Warszawski), który w swej głębokiej mądrości zwrócił nam uwagę, że wojna jest oczywiście złem totalnym, ale nie wolno nam proponować dzieciom książki, z której by wynikało, że wojna to cały nasz świat. Rodzic czy opiekun powinien dostać narzędzie do odważnej rozmowy o wojnie, ale narzędzie, które jednocześnie pokazuje, że świat pozostaje piękny, że zło nie zwyciężyło i nie zwycięży. Posłuchaliśmy mędrca i poprosiliśmy artystów o dodatkowe teksty i ilustracje. Tak powstała pozycja „Świat jest piękny. Książka przeciw wojnie”, której prapremiera odbędzie się 15 września w Warszawie.

W międzyczasie polscy wydawcy wydrukowali swoje książki po ukraińsku i zaczęli nam je proponować do dystrybucji. Dostaliśmy książki (polskie i ukraińskie) od oficyn: Adamada, Agora, A ja czytam, Bosz, Dwukropek, Flosart, HarperKids, Insignis, Mamania, Media Rodzina, Media Service Zawada, Muchomor, Olesiejuk, Powergraph, Wydawnictwo Poznańskie, Widnokrąg, Wilga, Zakamarki i Znak.

To wszystko było absolutnie niesamowite i piękne. Stan uniesienia, jakiego zbiorowo nie przeżyjemy pewnie znowu szybko. Każdy z nas ma mocne, budujące wspomnienia z tych pierwszych miesięcy wojny. To będzie wspomnienie pokoleniowe.

Dziś już się trochę przyzwyczailiśmy; ochłonęliśmy. Teraz jest czas na budowanie dalszej długofalowej i strategicznie przemyślanej pomocy, która nadal jest i będzie niezmiernie potrzebna. Wydawcy ukraińscy nieprzerwanie zgłaszają się do nas z prośbami o pomoc. Uratowanie ich jest także w naszym interesie. Siła demokracji ukraińskiej leży w naszym żywotnym interesie.

A zatem: Jeśli nadal czytasz ten tekst i zgadzasz się, że sprawa jest ważna, zapraszamy do współpracy: sekretariat@ fpc.org.pl

(s. 2-3)

Autor: Maria Deskur