W obliczu spadającego czytelnictwa nie sposób uniknąć pytania: czy zrobiliśmy wszystko, aby nie stracić zaangażowania czytelnika? Co prawda główne cechy książki, jako formy pisanej, przez lata nie uległy dezaktualizacji, lecz dystrybucja i zarabianie na słowie pisanym w dobie internetu przeszło radykalne zmiany. Klienci stali się niezwykle wybredni. Są niechętni by ponieść nawet najmniejsze ryzyko finansowe nawet jeśli mogą otrzymać w zamian wiele korzyści, również bezpłatnych. Surfowanie za pomocą hiperłączy, trend „nie każ mi myśleć” (ang. don’t make me think), powszechny dostęp do bezpłatnych źródeł wiedzy (wyszukiwarki, Wikipedia), informacji (blogi, portale) i rozrywki (Facebook) to tylko wybrane powody bezpowrotnej przemiany mentalności współczesnego czytelnika. Odzyskanie zaangażowania i uwagi na rzecz książek wymaga więc zastosowania podobnych taktyk, które przyniosły sukces wymienionym mediom. Wszystkie obecne dziś na świecie abonamentowe systemy sprzedaży e-booków oferują zachętę w postaci darmowego okresu próbnego – czytelnik więc nie ryzykuje swoich pieniędzy, zanim nie przekona się do oferty i nauczy się z niej korzystać. Taka propozycja ma szansę przyciągnąć jego uwagę, czas i zaangażowanie. Trudną do rozstrzygnięcia kwestią pozostaje ustalenie wpływu …