środa, 15 czerwca 2011
Targowe incjatywy regionalne
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru302


Pod koniec maja i na początku czerwca, odległe od siebie zaledwie o tydzień, we Wrocławiu i w Krakowie odbyły się dwie imprezy targowe sprofilowane pod kątem wydawców książek dziecięcych. Chodzi oczywiście o drugie Wrocławskie Dobre Strony oraz premierową edycję najmłodszego „książkowego” produktu Targów w Krakowie Sp. z o.o. czyli Targów Książki dla Dzieci, które zorganizowano w terminie 3-5 czerwca. Wrocławska inicjatywa już w ubiegłym roku spotkała się z pozytywnym przyjęciem branży i dobrym odbiorem uczestników. Choć kiedy organizator Targów Książki w Krakowie ogłosił przed kilkoma miesiącami swoje plany i powołanie do życia nowej dziecięcej imprezy, opinie wydawców, co do słuszności tego projektu były podzielone.
Niektórzy przyjęli ten pomysł ze sporym entuzjazmem, inni – nieco bardziej sceptyczni – wskazywali na duże koszty i problemy logistyczne związane z obsługą sąsiadujących ze sobą czasowo imprez.
Jak się ostatecznie okazało zwyciężyła opcja optymistyczna, a rezultaty biznesowe i ocena obydwu targowych wydarzeń pozwala sądzić, że ich kolejne edycje wydają się być niezagrożone. Wydawcy, a zwłaszcza oficyny z segmentu dziecięco-młodzieżowego stale szukają nowych form komunikacji z czytelnikiem, okazji do promocji własnej oferty. Zagęszczenie podobnych tytułów na rynku powoduje, że aby skutecznie wypromować potencjalny bestseller, nie wystarcza już odpowiednio okazała ekspozycja w miejscach sprzedaży. Przywiązanie do marki umożliwia natomiast bezpośrednie „wyjście do czytelnika”.

Od premierowej edycji wrocławskich targów towarzyszy im konkurs Dobre Strony. Przy czym nagroda –
30 tys. zł ufundowane przez prezydenta Wrocławia – trafia nie do autorów, a do wydawców. Tegorocznym laureatem zostało wydawnictwo W.A.B., które nagrodzono za książkę „Lotnik” Eoina Colfera w przekładzie Rafała Lisowskiego. Dobre Strony to połączenie kiermaszu książek i mini festiwalu literatury dziecięcej. Impreza zlokalizowana została w namiocie na wrocławskim Rynku,który jest dobrym miejscem dla głośnej masowej lektury i licznych spotkań z ulubionymi autorami.

Krakowskie targi od samego początku budziły wiele emocji, a jednocześnie spore oczekiwania. Zdaniem organizatorów ryzyko związane z realizacją tego przedsięwzięcia się opłaciło, a tegoroczna edycja przede wszystkim potwierdziła rzeczywistą lokalną potrzebę imprezy o takim charakterze. W ciągu trzech
dni Targi Książki dla Dzieci odwiedziło kilkanaście tysięcy osób. Swoją ofertę zaprezentowało 101 wystawców. Premierowa edycja targów przyniosła ponad 400 godzin programu towarzyszącego. Ich goście mogli spotkać ponad 80 autorów i ilustratorów książek dla dzieci. W targowej hali można spotkać było m.in.: Leszka Aleksandra Moczulskiego, Michała Rusinka, Melanię Kapelusz, Joannę Marię Chmielewską, Barbarę Gawryluk, Marcina Bruchnalskiego i wielu innych. – Czekałam na te targi długie lata i wreszcie są. Naprawdę jestem zachwycona. Na jesiennych Targach Książki jest ciasno, a ta przestrzeń na Targi Książki dla Dzieci jest idealna. Pomiędzy stoiskami znalazło się miejsce na zabawy muzyczne, plastyczne, ruchowe czy teatralne. Zawsze twierdziłam, że punktem wyjścia do nich jest właśnie książka. Także rewelacja, już jestem fanką tych targów! – stwierdziła oceniając imprezę Ewa Stadtmüller.
Imprezę pozytywnie oceniają także wydawcy. – Targi Książki dla Dzieci w Krakowie określę jako wyjątkowo udaną imprezę. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Mamy dużo lepszy kontakt z najmłodszym czytelnikiem w porównaniu do jesiennych targów Książki.
Możemy pozbierać ich opinie, zobaczyć, co im się najbardziej podoba. Przez cały czas trwania Targów mieliśmy całkiem fajny ruch na stoisku – mówi Katarzyna Konopka z wydawnictwa Egmont Polska.
Pozytywną notę wystawia także Marcin Walkowiak z poznańskiej oficyny Media Rodzina. – Mamy dobrą opinię o tej inicjatywie. Tym razem w Krakowie nie mieliśmy własnego stoiska, a reprezentowała nas księgarnia. Uważam, że to dobry sposób aktywności, który dodatkowo wiąże się ze znacznie niższymi kosztami uczestnictwa. Jesteśmy też zadowoleni ze zrealizowanego przez naszego partnera obrotu. Widać, że targi mają spory potencjał, dlatego w przyszłym roku postaramy się przygotować jeszcze bardziej atrakcyjną ofertę jeżeli
chodzi o spotkania z naszymi autorami i ilustratorami. Na miejscu w Krakowie mamy też kilku aktorów czytających nasze książki w wydawanych przez oficynę audiobookach – na pewno to wykorzystamy – stwierdził w wypowiedzi dla “Biblioteki Analiz”.
Nic dziwnego, że dobrej myśli w kontekście kolejnych edycji są też jej organizatorzy. – Skorzystamy z doświadczenia nabytego podczas pierwszej edycji oraz sugestii wystawców i zwiedzających. W targach weźmie udział większa liczba wystawców (już pytają o wolne powierzchnie). Wzbogacimy też program towarzyszący, by przyszłoroczny plac zabaw był jeszcze bardziej imponujący – zapowiada Barbara Sikora, komisarz imprezy.
Podobnie jak we Wrocławiu, również w Krakowie nie zabrakło elementu, który uatrakcyjnia targi książki, a jednocześnie jest czynnikiem niezwykle pożądanym przez wydawców, a czasem decydującym o ich udziale w tej czy innej inicjatywie. I tak, zwycięzcą pierwszej edycji ogólnopolskiego plebiscytu „Książka Przyjazna Dziecku”,
którego partnerem i współorganizatorem jest Fundacja Przyjazny Papier, została książka wydawnictwa Ilustratornia „O Zającu, który szukał Swojego Miejsca”.

Warto podkreślić, że obie imprezy nie ograniczają się tylko do weekendu, a zaplanowane są na co najmniej trzy
dni (Kraków) – podobnie jak największe krajowe targi książki. Oznacza to, że organizatorzy nastawiają się na dwa rodzaje gości: zorganizowane grupy szkolne (czwartek-piątek) oraz rodziny, które przeważają w weekend. Są to więc przedsięwzięcia solidnie zaplanowane i zaprojektowane na istnienie dłuższe niż tylko pojedyncza edycja, przedsięwzięcia które mają na trwałe wpisać się w kulturalny kalendarz stolic obydwu regionów.

Autor: (pw)