Czym dzisiaj jest wydawnictwo Świat Książki? Zbigniew Czerwiński: Powiem, co to dla mnie oznacza, bo dla Darii może oznaczać coś innego, a ja dla Świata Książki jestem człowiekiem z zewnątrz. Generalnie w branży książkowej pewnie nie jestem tak traktowany, bo mam wiele lat pracy za sobą. Mija właśnie pierwszy miesiąc pełnienia przeze mnie funkcji prezesa spółki Świat Książki z głównym zadaniem reaktywowania w spółce działalności wydawniczej w oparciu o długą tradycję tej marki. Mamy do czynienia z formalno-prawną ciągłością po dawnym Świecie Książki, oczywiście z uwzględnieniem tych elementów, jakie na to wydawnictwo się składały i jakie zostały przejęte przez obecną spółkę. Natomiast nie obejmuje to takich elementów handlowych jak klub książki czy katalog wysyłkowy, chociaż były to obszary aktywności biznesowej, wokół których Świat Książki powstawał przed blisko dwudziestu laty. A księgarnie Świata Książki? ZCz: Księgarnie są odrębnym bytem prawnym zupełnie z nami niezwiązanym – poza nazwą, która dziś oficjalnie brzmi Księgarnie Świata Książki. Nie do końca mamy jeszcze sprecyzowany pogląd, czy będziemy wspólnie promować te dwie marki, czy będą to odrębne brandy i rynkowe byty, bo istnieją „plusy dodatnie i plusy ujemne” takiej koncepcji i dzisiaj jeszcze nie do końca wszystko jest jasne. Czyli księgarnie stanowią dzisiaj odrębną spółkę… Daria Kielan: Stanowią odrębną spółkę, ale łączy nas nie tylko logo. Także pracujący w nich ludzie, a przede wszystkim chęć powrotu do dobrych księgarnianych tradycji, kiedy księgarz był doradcą czytelnika, a na półkach stały książki, nie patelnie. Zastanawiamy się, czy wśród czytelników Świat Książki nie utrwalił się zbyt mocno jako synonim klubu wysyłkowego, od czego chcemy zdecydowanie odejść, bo klub już nie istnieje; podobnie jak w wielu innych krajach czas klubów wysyłkowych się kończy i ta aktywność zeszła na margines działania firmy (ostatni katalog klubowy ukazał się w grudniu ub.r.). Już za czasów Pawła Szweda, który był dyrektorem wydawnictwa przez wiele lat zanim zostało kupione przez Weltbild, firma przekształcała się w wydawnictwo stricte rynkowe, pozyskując wielu znakomitych, zwłaszcza polskich, pisarzy. Kto jest właścicielem spółki Księgarnie Świat Książki, kto jest jej szefem i ile obejmuje księgarń? DK: Właścicielem jest spółka Dressler, a prezesem Janusz Arsłanowow, natomiast dyrektorem wykonawczym Agata Płatek, która przez lata związana była ze Światem Książki, jako szefowa działu sprzedaży wydawnictwa. Jej obecność w tej nowej spółce postrzegam jako jeszcze jeden symbol ciągłości, bo pod brandem Świat Książki nadal działają ludzie związani z tym znakiem – za nią do nowej firmy poszło kilka osób, które poprzednio pracowały w Świecie Książki, właśnie w dziale sprzedaży. ZCz: Obecnie w ramach sieci działają 32 księgarnie, ale prowadzone są rozmowy w sprawie otwarcia kolejnych placówek. Do końca roku ma być 50, ale generalnie nie jesteśmy najbardziej odpowiednimi osobami do rozmowy na ten temat. Sugeruję, aby wrócić do tego tematu za dwa miesiące, już po pewnych ważnych dla firmy wydarzeniach planowanych na początek jesieni. Spytamy tylko, czy w księgarniach będą te wszystkie „artykuły nieksiążkowe”, jakie pojawiły się po przejęciu Świata Książki przez firmę Weltbild? DK: Broń Boże! To nie będą sklepy, tylko prawdziwe księgarnie. ZCz: Może z elementami wyposażenia i dodatkowymi funkcjami, jakie jeszcze ciągle uważane są za nowatorskie, jak część kawiarniana księgarni czy możliwość spokojnego przeglądania książek. A kto jest właścicielem spółki Dressler? ZCz: Zamknięty Fundusz Inwestycyjny Ipopema 44. Czy spółka Dressler posiada coś więcej poza Księgarniami Świat Książki? ZCz: Jest udziałowcem innych przedsięwzięć, ale są one od nas daleko. A kto jest właścicielem spółki Świat Książki? ZCz: Właścicielem tej spółki jest Bukowy Las, sp. z o.o., która posiada 100 proc. udziałów. Ocecna siedziba wydawnictwa znajduje się w tym samym budynku, w którym działał Weltbild, czyli nie zmienił się adres… DK: Chociaż w nieco okrojonej formie, ale właściwie wydawnictwo Świat Książki jest takie, jakim było przed przekształceniami i przejęciem przez firmę Weltbild. Jak powiedział Zbyszek, zamknięto to, co wiązało się z klubem i katalogiem wysyłkowym.. Z dawnego wydawnictwa pozostał kilkuosobowy zespół redakcyjny, dział promocji i poszczególne osoby odpowiedzialne za grafikę, za sprzedaż i produkcję w czasach, gdy jeszcze siedziba naszego wydawnictwa mieściła się przy ul. Rosoła na warszawskim Ursynowie. Jest nowy sekretarz redakcji (była asystentka wydawcy). Ja zajmowałam się literaturą faktu i nadal będę się tym zajmowała. W zasadzie tylko jedno istotne miejsce jest na nowo obsadzone, to nowy wydawca literatury pięknej. Musieliśmy dostosować liczbę pracowników do zmian w programie. Na czym polegają te zmiany? DK: Rezygnujemy z ogromnej oferty wydawania ponad 300 nowych tytułów rocznie i ograniczamy ją na początek do 100 pozycji plus dodruki i wznowienia, których jest niemało, właściwie drugie tyle. Jeżeli chodzi o nowy plan wydawniczy, to chcemy stać na dwóch nogach: literatura piękna polska i obca oraz literatura faktu, również polska i obca. A poradniki? DK: Rezygnujemy z kupowania praw do nowych poradników, natomiast wykorzystamy licencje, które zostały wcześniej kupione. Tak jak Weltbild był następcą prawnym Bertelsmanna, tak i przejęcie przez obecnego właściciela nastąpiło na zasadzie sukcesji generalnej. Licencje kupione poprzednio, przeszły na własność nowego podmiotu. Dlatego wydamy niektóre książki z segmentu poradników. Na pewno nastąpi „lekka” weryfikacja tytułów, którą zresztą już zaczęłam, w przeszłości niekiedy zdarzało się, że zakup praw następował w pakietach i są tytuły, których jeszcze nie wykorzystaliśmy. Trzeba pamiętać, że w tych zasobach są prawa kupione przez Świat Książki, gdy był częścią Bertelsmanna, ale też kupione przez Weltbild przed przejęciem Świata Książki. Podsumowując, w przyszłości Świat Książki chce działać w obrębie dwóch głównych segmentów: literatury pięknej i faktu. Czy nowa spółka wraz z prawami przejęła też zasoby magazynowe? ZCz: Nie, zapasy wcześniej zostały przekazane przez Weltbild do innej spółki. Nasz magazyn formalnie jest pusty, tytuły są jakby w innym miejscu – nie są formalnie nasze, ale nie są też sprzedane. My rozliczamy należne tantiemy dla właścicieli praw od faktycznie sprzedanej liczby egzemplarzy. Przy tym dalej te tytuły są w naszej ofercie handlowej. Czy nowa spółka rozpoczęła już działalność i ukazały się jej pierwsze tytuły? ZCz: Pracownicy zatrudnieni są od 1 lipca, a prezesem jestem od 25 czerwca. Ciągle jeszcze jesteśmy w trakcie porządkowania po przeprowadzce, która nastąpiła do innych pomieszczeń, chociaż w tym samym budynku przy ul. Hankiewicza. Można powiedzieć, że „ręcznie” uruchamialiśmy produkcję tytułów, na które rynek czekał i pierwszy tytuł od czasu zatrudnienia pracowników w nowej spółce pojawił się w magazynie w połowie lipca. DK: Trzeba jednak odnotować, że jeszcze wcześniej, w czasie, gdy Paweł Szwed miał zostać prezesem naszego wydawnictwa, wydaliśmy książkę składającą się z tekstów Marka Edelmana, zatytułowaną „Prosto się mówi, jak się wie”, przygotowaną przez Paulę Sawicką i Grzegorza Burnetko. To była właściwie nasza pierwsza książka. Państwa „maszyneria” istniała, więc procesy redakcyjne i produkcyjne cały czas funkcjonowały? DK: Niezupełnie. Był okres zawieszenia działalności wydawniczej. Weltbild już nie mógł wydawać, a nowa spółka jeszcze nie, chociaż wszystkie sprawy formalno-prawne zostały przeprowadzone. ZCz: Przykładowo dopiero w ostatnich dniach otrzymaliśmy nowe numery ISBN, z których pierwszy został nadany książce zatytułowanej „Potęga podświadomości”. DK: To nasz evergreen, który ukazuje się co roku od samego początku, bo od roku 1994, kiedy powstało wydawnictwo Świat Książki. Czy ten tytuł ma w sobie symboliczne przesłanie? DK: Po prostu pokazuje zapotrzebowanie rynku! Ale naszym bestsellerem był także „Kapuściński non-fiction” Artura Domosławskiego czy książki Janusza Głowackiego. Ilu było pracowników w Świcie Książki przed przejęciem przez Weltbild? DK: W całej firmie było ponad 150 osób włącznie z klubem i katalogiem wysyłkowym oraz księgarniami. Z tego blisko 50 osób pracowało w samym wydawnictwie. A teraz? DK: Będzie nas 15 osób. Na ile jest szacowany potencjalny przychód nowego przedsięwzięcia? Raczej nie będzie to już wydawnictwo, które „fechtowało” na rynku najwyższymi zaliczkami dla autorów, o których opowiadano legendy, i budowało swoją „stajnię” autorską z prawem do wyłączności do ich książek… ZCz: Założenie jest takie, że chcemy budować ciągłość tej firmy, tylko może na bardziej racjonalnych zasadach niż poprzednio. Moim zadaniem jest właśnie wprowadzenie racjonalności w jej działania. Jakie przychody ze sprzedaży książek planujecie osiągać? ZCz: Chcielibyśmy przyszły rok zamknąć kwotą przychodów między 12 a 14 mln zł. A rok 2013? ZCz: Ten rok jest jeszcze „płynny” i jego wynik zależy od tego, jak uda się poukładać parę rzeczy. Trzeba pamiętać, że spółka ma jeszcze pewne zobowiązania, jakie będzie musiała wypełnić. W tym są tantiemy dla autorów książek wydanych poprzednio i dalej będących w obrocie handlowym. Pamiętamy jednak, że po przejęciu Świata Książki przez Weltbild ważne osoby z tej firmy zapowiadały, że wkrótce będzie to największe wydawnictwo w Polsce, do czego upoważniało proste dodanie wcześniejszych przychodów obu firm… ZCz: Oczywiście każdy w plecaku nosi buławę marszałkowską, ale jesteśmy racjonalni. Budowanie takiej potęgi nie jest dzisiaj naszym zamiarem, chcemy natomiast, aby to wydawnictwo utrwaliło się w świadomości czytelników, autorów i wszystkich, z którymi współpracujemy, jako dobre wydawnictwo, wydające eleganckie i o wysokiej wartości merytorycznej książki. Nie pogardzimy także literaturą bardziej popularną na przyzwoitym poziomie. …