Jak trwoga, to do Boga. Tym, nieco staroświeckim, przysłowiem można scharakteryzować zachowanie wielu szefów firm, którzy rażeni niespodziewanymi trudnościami ratunku szukają nie tam, gdzie należy. Pół biedy, gdy kryzys przychodzi spodziewanie, najczęściej jednak nikt o nim nie myśli lub lekceważy wszelkie sygnały. Wówczas wydarzenia dzieją się szybko, multiplikując kłopoty i wprowadzając chaos. Ten natomiast nie jest sprzymierzeńcem dobrych decyzji. Nim dopadnie nas jakikolwiek kryzys, warto zastosować się do podstawowej zasady, jaką jest opracowanie tzw. instrukcji pożarowej, która odpowiednio wprowadzana w życie pozwoli uniknąć nieszczęścia. Nie sposób, rzecz jasna, przewidzieć wszystkie problemy, nie oznacza to jednak, że nie trzeba się na nie przygotować. A zatem spróbujmy zorganizować w firmie spotkanie i w toku dyskusji zlokalizować najbardziej prawdopodobne w jej przypadku zagrożenia związane ze specyfiką działalności, otoczeniem wewnętrznym i zewnętrznym. Weźmy pod uwagę wszystkie okoliczności, które mogą napytać nam biedy – warunki bezpieczeństwa i higieny pracy, konflikty wewnątrz firmy, relacje z kontrahentami, jakość relacji z mediami. Nagłe zagrożenie przyjść może zarówno ze strony zwolnionego przed tygodniem szefa produkcji, jak i nieserwisowanej instalacji alarmowej. Przewidzieć – choć to niemożliwe – powinniśmy wszystko. Nawet najbardziej nierealne zdarzenia. Zresztą, wystarczy proszę Państwa, przytoczyć kilka słynnych – choć niesławnych – przypadków, by zobaczyć, jak różne może być zarzewie kryzysu – nieświeże mięso w zakładach wędliniarskich Conspol, zawalenie się hali targów katowickich czy afera „corhydronowa” w fabryce Jelfy. Za każdym z tych wypadków stały zaniedbania ludzi, a nie wypadki losowe. Sposób, w jaki kierownictwa tych firm radziły sobie z nimi, świadczy jednak dobitnie o zaniedbaniu także procedur informacyjnych, o których nikt wcześniej nie pomyślał. A zatem… Powołaj sztab szybkiego reagowania Konieczne będzie stworzenie spec-grupy, której członkowie z jednej strony zajmą się identyfikacją przyczyn, usuwaniem skutków i prawdopodobieństwa dalszego zagrożenia, z drugiej wreszcie przekazywaniem na jego temat informacji – zarówno wewnątrz firmy, jak i poza nią (pamiętajmy, o czym była mowa przy okazji omawiania zagadnień wewnętrznego PR – załoga bywa najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o naszej organizacji – zadbajmy więc, by najpierw to jej członkowie zyskali możliwie pełną wiedzę na temat sytuacji, w jakiej i oni się znaleźli). Postarajmy się, by na specjalnie zwołanym spotkaniu z szefami poszczególnych działów przekazane zostały wiarygodne i w miarę szczegółowe informacje na temat przyczyn kryzysu oraz podjętych przez sztab środków zaradczych. Szefom działów polecić należy przekazanie tej informacji ich podwładnym – w takim kształcie, w jakim im została przekazana, bez żadnego puszczania oka, że ta część faktów jest „tylko do ich wiadomości”, bo od razu można założyć, …