Poniedziałek, 14 listopada 2016
Co jeżeli nie ustawa o książce?
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru447
Dla wielu branżowych uczestników tegorocznej edycji Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie pierwszym punktem targowego programu był udział w organizowanej przez Polską Izbę Książki dyskusji panelowej pod hasłem "Samokontrola wydawców, księgarzy i hurtowników jako instrument wsparcia regulacji rynku książki (Ustawy o jednolitej cenie książki)". - Celem tego spotkania jest próba ustalenia, co możemy zrobić, a nie, co robiliśmy dotąd źle - mówił na wstępie tej debaty Włodzimierz Albin, prezes Rady PIK. Jak podkreślił, zaproszeni paneliści stwierdzili, że z przedstawionych przez PIK tematów do dyskusji najciekawiej prezentuje się ten dotyczący poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy uczestnicy rynku książki przyjmą na siebie większą odpowiedzialność za jego przyszły kształt i rozwój. Poinformował również, że ma nadzieję, iż projektem ustawy o książce zajmie się wkrótce sejm, co będzie potwierdzeniem większego otwarcia na ten projekt parlamentu obecnej kadencji. ? W dalszym ciągu jestem optymistą w tym temacie - zadeklarował szef PIK. Jednak, jak pytał: - Gdyby nie udało się przeprowadzić tego projektu przez parlament, to nieustannie pojawia się pytanie co zamiast ustawy? Co środowisko książki może zrobić, aby zbliżyć polski rynek do modeli zachodnich? Czy na rodzimym rynku może skutecznie funkcjonować ogólnobranżowy "kodeks dobrych obyczajów", który byłby akceptowalny przez przedstawicieli poszczególnych segmentów rynku?Jako pierwszy do tak sformułowanych kwestii odniósł się Tadeusz Zysk, współwłaściciel wydawnictwa Zysk i S-ka, który stwierdził m.in.: - Moim zdaniem doczekamy się ustawy o jednolitej cenie książki, i to w niezbyt odległej perspektywie czasowej. Z drugiej strony kapitalizm powinien być oparty na etyce i moralności, które według mnie są elementami niezbędnymi do odnoszenia sukcesu w biznesie. Czy możliwe jest, że rynek wprowadzać będzie narzędzia samokontroli oparte na tych wartościach? To oczywiście bardzo trudne, zwłaszcza, że obserwując niektóre zachowania wydawców zachodnich niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że są jeszcze bardziej agresywne od tego, co dzieje się na naszym rynku. Szef poznańskiej oficyny stwierdził również, że jeżeli "uda nam się wypracować prosty kanon etycznych zachowań rynkowych to niewykluczone, że udałoby się wprowadzić go realnie w życie". Jednocześnie podkreślił, że rynek potrzebuje przede wszystkim "systemu, który premiowałby innowacyjność i oryginalność w obszarze treści oferowanych czytelnikom, a nie odtwórstwo, czy wręcz prostackie kopiowanie pomysłów innych wydawców, zarówno z rynku światowego, jak i miejscowej konkurencji".Druga z uczestników dyskusji, Danuta Skóra z SIW Znak przyznała, że rozwiązanie obecnej sytuacji na rynku jest oczywiście kwestią złożoną. - Pierwsza sprawa to konieczność pewnego rodzaju wierności wydawcy wobec partnerów handlowych, z którymi pracuje od wielu lat - nawet, a może zwłaszcza w przypadku sytuacji, w której wydawcy trafia się prawdziwy bestseller. Wydaje się, że te najpopularniejsze premierowe tytuły nie powinny trafiać do sprzedaży w marketach obok przysłowiowej "pietruszki", bo prowadzi to do prostej dewaluacji książki. Druga sprawa to nagminne, zbyt szybkie kierowanie książek do wyprzedaży na tzw. "tanią książkę". Wydaje mi się także, że wydawcy mogliby się jednak trochę ograniczać w zakresie liczby wydawanych tytułów. Czy nie byłoby zdrowym postulatem zadeklarowanie przez czołowych wydawców beletrystyki ograniczeniaoferty o 10 proc. w skali roku? Byłoby też dobrze, aby wydawcy określili się wobec agentów jako zwolennicy jawnych licytacji praw do wydania książek na polskim rynku. W ten sposób uda nam się ograniczyć zaliczkowe szaleństwo, z którym mamy obecnie do czynienia, a jednocześnie stworzyć rzeczywisty obraz tego, jak na rynku wygląda kreowanie bestsellerów - przekonywała Danuta Skóra.Michał Tomaniak, szef Działu Książki sieci Empik podjął temat porównania wartości obydwu proponowanych rozwiązań. - Czy ustawa o książce czy samoregulacja rynku? Oczywiście mamy wolny rynek, a widać, że przez ponad 25 lat …
Wyświetlono 25% materiału - 561 słów. Całość materiału zawiera 2246 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się