Czy Motyle Książkowe można nazwać przychodnią terapeutyczną dla małych wydawców? Raczej wsparciem dla początkujących wydawców lub może inkubatorem małych wydawnictw, które mogą umieścić w dystrybucji swoje tytuły, dowiedzieć się na temat działania rynku księgarskiego, wyjaśnić problemy no i z nami współpracować. Ilu obecnie macie klientów? Kontrahentów mamy obecnie około 1400, w tym stale aktywnych blisko 1100. A w drugą stronę – z iloma księgarniami współpracujecie? Z około setką księgarń stacjonarnych, w tym z głównymi sieciami handlowymi jak Księgarnie Świat Książki czy Książnica Polska, z księgarniami hurtowni Rema, Arsenał, Serwis, kilkunastoma księgarniami kameralnymi, a także z czołowymi księgarniami internetowymi. Mamy przy tym dobrą współpracę z Platonem i Azymutem. Od jak dawna działają Motyle Książkowe? Firma istnieje przeszło 20 lat. Od 1995 roku jako firma MTM, a od 2012 roku pod nazwą motyleksiazkowe.pl. Myślimy, żeby wkrótce przekształcić się w spółkę z o.o. Stale swoim tempem rozwijamy się i poszerzamy działalność: dystrybucja, logistyka i od niedawna dystrybucja cyfrowa. Obecnie nie musimy publikować naszych sprawozdań finansowych. A czy zdradzisz, jakie były przychody w zeszłym roku? Wolałbym nie. Możesz chyba powiedzieć, czy był wzrost w stosunku do roku poprzedniego? Tak. Zeszły rok był rokiem umiarkowanie udanym. A 2021 – rok pandemiczny – był bardzo dobry. Natomiast rok 2023 będzie wyzwaniem. Myślę, że w tym roku może być dużo perturbacji na rynku książki. Wróćmy do opisu firmy. Macie kilka adresów, ale nie są to wasze nieruchomości? Nie, wynajmujemy je. Od 2002 roku nasza siedziba znajduje się przy ul. Zwrotniczej 6, zaczęliśmy od 40 mkw., dwóch pokoi, teraz korzystamy z powierzchni ok. 2000 mkw. na trzech kondygnacjach, gdzie jest biuro oraz magazyn hurtowy i logistyczny. Mamy też dwa magazyny buforowe na wysoki skład. Jakie jest zatrudnienie? W Motylach Książkowych pracują obecnie 23 osoby. Ponad połowa to obsługa magazynowa, niewielki, ale profesjonalny dział handlowy; księgowość to tylko dwie osoby plus księgowa i nieprzerośnięta kadra zarządzająca – trzy osoby. Ja jako dyrektor operacyjny odpowiadam za strategię firmy i kontakty z kluczowymi odbiorcami, Dorota Rostkowska jako dyrektor handlowy opiekuje się wydawcami, a Beata Motyl odpowiada za księgowość i finanse. Dorota Rostkowska jest nieoceniona, jednak w maju odchodzi na emeryturę, obecnie wspiera nas w dystrybucji cyfrowej. W tym momencie jest czas na przedstawienie nowego dyrektora handlowego – Joannę Świąder, z którą rozpoczęliśmy współpracę po zakończeniu jej pracy w Dobrej 28. Mając na względzie rosnące koszty prowadzenia działalności, stawiamy na rozwój IT w procesach zamówień, wysyłek i rozliczeń, więc nierozbudowywanie zatrudnienia. A spójne zarządzanie to szybki proces decyzyjny. Dorota Rostkowska ma duże zasługi w funkcjonowaniu naszej branży… Niewątpliwie współpraca z Dorotą Rostkowską bardzo nam pomogła. To skarbnica wiedzy z dziedziny literatury, wielka kultura osobista i wyjątkowa znajomość naszej branży. Dzięki jej pomocy rozwinęły się obecnie znane wydawnictwa, a wiele tytułów pojawiło się na rynku. Myślę, że dla niej to też było ciekawe doświadczenie, bo mali wydawcy są specyficzni, działają inaczej niż duzi, z którymi wcześniej współpracowała. Duże oficyny mają plany wydawnicze, określone nakłady, zaplanowane działania czy promocje, a małe firmy często przychodzą bez zapowiedzi tytułu, z gotową już książką i mnóstwem pytań. Jest wśród nich wielu pasjonatów, ale często bez znajomości działania rynku dystrybucyjnego. I tu rola dyrektora handlowego, aby wszystko wytłumaczyć, poprowadzić i zaopiekować się wydawcą. I tu jest ta wasza rola działań terapeutycznych… Na pewno! Przede wszystkim wysłuchania potrzeb i zaproponowania rozwiązań, a przede wszystkim to konkretne wsparcie handlowe. Kto rozmawia z takimi wydawcami? Dorota Rostkowska jako dyrektor handlowy. Bardzo dużo nam …