Trwają 16. urodziny e-sklepu tantis.pl. Początkowo działał pod inną nazwą: Dobre-ksiazki.pl. Core biznesu to były książki i podręczniki szkolne. Dziś tantis.pl jest jednym z liderów internetowej sprzedaży książek, zabawek, gier i artykułów papierniczych w Polsce. Proszę przypomnieć, jakie były początki działalności? Szczerze mówiąc, kiedy zaczynaliśmy naszą działalność, nie mieliśmy pojęcia, że rozwinie się ona na taką skalę. Początkowo, zakładając Dobre-ksiazki.pl, nie podejmowaliśmy szeroko zakrojonych działań, oprócz pozycjonowania strony. Trzeba wspomnieć, że było to w czasach, kiedy środowisko internetowe wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Nasze główne działania były prowadzone pod kątem pozyskiwania ruchu na stronie sklepu z SEO, a sama nazwa sklepu została ułożona pod kątem tego, co lubiły wyszukiwarki internetowe, zwłaszcza Google. Wówczas takie działania przynosiły dobre efekty. Niestety, po pewnym czasie Google zmieniło swoją politykę i jak wiele firm zostaliśmy zablokowani, a tym samym odcięci od możliwości dalszego rozwijania sklepu. Jednak to, co dla jednych oznaczało koniec działalności, dla nas stało się impulsem do rozwoju. Mieliśmy dwa wyjścia – albo zamknąć nasz e-sklep, albo zacząć działania marketingowe, które nie opierają się na pozyskiwaniu ruchu z wyszukiwarek. Zdecydowaliśmy się na to drugie rozwiązanie, zaczęliśmy korzystać m.in. z porównywarek cenowych, a także innych narzędzi. Efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Kolejnym, naturalnym krokiem stało się poszerzenie działalności o nowe kanały sprzedaży, między innymi działania na portalu Allegro. Czy nadal lwią część obrotów spółka generuje na Allegro? Te proporcje cały czas się zmieniają, na korzyść własnego sklepu internetowego. Allegro cały czas stanowi spory udział w naszej sprzedaży, ale obecnie jest to mniej niż 50 proc. Zdaję sobie sprawę, że Allegro ma swoich lojalnych klientów, którzy zawsze będą kupować bezpośrednio na portalu i jeśli tego zakupu nie dokonają na naszym koncie, wówczas dokonają go u naszej konkurencji. Dlatego tę część rynku staramy się również mieć zagospodarowaną, utrzymując bardzo wysoki, około 30 proc. udział sprzedaży książek nowych w całym Allegro. Szczególnie znaczący wzrost obrotów i zamówień tantis.pl nastąpił między 2014 a 2015 rokiem… Rozbudowanie kanałów sprzedaży w naturalny sposób pociągnęło za sobą poszerzenie oferty. Zaczęliśmy poszukiwać nowych dostawców, a jednocześnie cały czas zwiększaliśmy budżet na działania marketingowe. Przyniosło to efekty w postaci dużego wzrostu zamówień. Stanęliśmy wówczas przed kolejnym wyzwaniem, jakim było zapewnienie odpowiedniej logistyki i jakości obsługi klienta. Wymagało to konkretnych procesów, które zwiększyły wydajność obiegu towaru i jego wysyłki do klienta. Patrząc na ilość zamówień, która dziś przekroczyła już 12 milionów myślę, że poradziliśmy sobie z tym całkiem nieźle. Jest bardzo duża konkurencja na rynku e-commerce. W jaki sposób przekonujecie klientów do siebie? Od samego początku naszym priorytetem była – i jest nadal – jak najlepsza obsługa klienta. Dlatego cały czas dbamy o poszerzanie oferty, stałą dostępność produktów, jak najniższe koszty wysyłki i szybką dostawę. Dajemy naszym klientom możliwość wyboru spomiędzy praktycznie każdej z form dostawy, jakie są dostępne na rynku. Współpracujemy z kluczowymi partnerami w logistyce, takimi jak DPD, InPost, Poczta Polska czy Orlen. Natomiast dzięki współpracy z takimi operatorami jak PayPo i PayU prowadziliśmy również możliwość korzystania z systemów odroczonych płatności, a nawet rozłożenia ich na raty. Staramy się też utrzymywać jedne z atrakcyjniejszych cen na rynku. Wiemy, że dla naszych klientów jest to bardzo ważne, zwłaszcza obecnie. Rok temu w wypowiedzi dla „Biblioteki Analiz” zaprzeczał pan, że tantis.pl będzie miał własne punkty odbioru. Czy coś się w tej kwestii zmieniło? W tej kwestii nic się nie zmieniło. Nadal posiadamy tylko jeden punkt odbioru osobistego w naszej …